Mothership VII Eyeshadow Palette Divine Rose - Paleta cieni do powiek

Kocham ten produkt

To przepiękna paleta sama w sobie, kolory mocno napigmentowane, praca bez osypu, kolorki przepiękne, zakup udany

Długo wyczekiwana

Bardzo długo rozważałam, czy zakupić pierwszą paletkę Pat z racji, że jest to niemały wydatek. Po przemyśleniach wybór padł na Mothership VII i był to strzał w dziesiątkę! Cienie matowe praktycznie same się blendują. Można też fajnie budować intensywność makijażu. Cienie się nie osypują i długo utrzymują się na powiece. Błyski robią niesamowity efekt. Jestem zakochana w tej palecie!

Najlepsza paleta

Najlepsza paleta, piękne kolory (chociaż mam aż 3 palety Mothership). Błyski są nie do podrobienia, kolory świetnie się blendują. Dodatkowo są kolorystycznie do siebie dobrane. Nie sypią się, są mega trwałe. Nawet kompletne beztalencie sobie poradzi z tymi cieniami. Warte tych pieniędzy serio! Lepsza taka jedna paleta niż dziesięć Hudy czy innych. Warto!

Warta KAŻDYCH pieniędzy!

Moim zdaniem ta palety cieni Pat McGrath są warte wydania każdej złotówki. Cienie są fenomenalne. Pięknie się blendują, maja mega nasycone kolory. Błyski niespotykane w żadnej innej palecie.

luksus

jestem mega zadowolona z tej palety, zacznijmy od początku: - paletka jest spora, opakowanie jest dość ciężkie ale solidnie wykonane co daje nam efekt luksusowego produktu - cienie są boskie! są mega napigmentowane i bardzo łatwo się z nimi pracuje, błysk jak i ten bardziej brokatowy cień fantastyczne, myślę, że każda dziewczyna dałaby sobie z nią radę :)

Uniwersalna paletka

Jedna z moich ulubionych paletek od Pat McGrath (chociaż tak naprawdę, wszystkie są ulubione :D) Cienie pięknie się łaczą miedzy sobą, są bardzo łatwe w nałożeniu i utrzymują się na powiekach przez cały dzień nawet bez użycia specjalnej bazy.

Piękna paletka idealna do każdego typu makijażu :)

Już od jakiegoś czasu zastanawiałam się nad kupnem którejś paletki od Pat żeby wypróbować tę osławioną przez wszystkich formułę, a kiedy dowiedziałam się, że wchodzi ona do Sephory - bez wahania zamówiłam Divine Rose. Na początku miałam duży problem z wyborem między Divine Rose a Divine Rose II, jednak to Divine Rose okazała się dla mnie tą bardziej ciekawą i posiadającą bardziej niezwykłe kolory :) (odkryłam, że np. jeśli posiada się np. Gold Natashy Denony oraz kilka palet ABH to Divine Rose II ma co najmniej 5-6 zduplikowanych kolorów z tamtymi paletami, więc pytanie czy warto kupować ją tylko dla formulacji). Paletka utrzymana jest w różowo - chłodnej kolorystyce (w przeciwieństwie do Divine Rose II, która raczej wpada w ciepłe tony), posiada 2 matowe kolory, 4 cienie metaliczne i 4 cienie wypiekane, z czego dwa są duochromami a jeden jest takim sypkim-brokato-topperem. Cienie nakładają się świetnie, są jedwabiście mięciutkie i pięknie się ze sobą łączą. Wyglądają dobrze nałożone zarówno gęstym pędzlem jak i palcem. Troszeczkę obawiałam się jak duochromy będą wyglądać na oczach, ale nie ma z tym problemu: cień Iridescent Pink 003 jest faktycznie biało-srebrny i zauważalnie opalizuje na różowo-fioletowo a cień VR Rose Venus, który po swatchowaniu na ręce wygląda jak różowo-brzoskiniowy przechodzący w złoty kolor faktycznie tak też zachowuje się na oku (może przejście nie jest widoczne tak "drastycznie", ale też nie wygląda jak "po prostu złoty cień" jak twierdzą niektóre youtuberki w recenzjach). Nie zauważyłam osypywania się cieni, rozmazywania ani ich blednięcia w trakcie noszenia. No i też sam sposób wykonania paletki oraz jej opakowania - cudowny, można poczuć ten luksus :D